Czy on nie potrafi porządnie odłożyć części??

Wyobraź sobie, że jesteś mechanikiem samochodowym (dla ułatwienia dodajmy, że całkiem niezłym) i przed sobą auto w słusznym wieku. 

Diagnoza przywrócenia do życia jest tylko jedna- należy wymienić silnik.
Tylko Ty wiesz jak ciężka praca Cię czeka, ile śrub należy odkręcić, ile części rozmontować. Silnik jest ciężki - sam nie dasz rady, podnośnik będzie potrzebny.
Pracę masz już zaplanowaną, kolejność zadań i czas ustalony.
Czas start. 
Prace ruszyły, odkręcasz pierwsze śruby, wydechy, skrzynia, łapy; mijają godziny.
Pot leje się po czole, nie jest łatwo.
W międzyczasie okazuje się, że kilka innych obszarów zdiagnozowałeś- trzeba podjąć decyzję- rozszerzamy naprawę.
Kierownik dzwoni do Właściciela samochodu, omawiają konieczność rozszerzenia prac.
Jest zgoda- działamy.
Na szczęście w pracy nie jesteś sam, obok Ciebie jest ktoś, kto podaje narzędzia, układa wykręcane śrubki i części; kładzie je w odpowiednim miejscu. Jesteś mu/jej za to bardzo wdzięczny, ale jeszcze bardziej będziesz wdzięczny jak potem, w odpowiedniej kolejności będzie podawać Ci niezbędne materiały.

Praca wre; lubisz takie dni, gdy wszystko układa się po Twojej myśli, jeszcze tylko kilkadziesiąt minut i będzie skończone.
Potem już tylko jazda testowa, wymiana niezbędnych płynów i samochód sztuka nówka będzie do odebrania przez właściciela.

A teraz wyobraź sobie sytuację, że wszyscy zamieniacie się miejscami.
Ty, co prawda lubisz pracę "przy samochodzie", ale musisz ślęczeć przy papierkach i dzwonić do właściciela. Negocjować z nim zmiany w założeniach, przekonać że wymiana trzech innych części jest konieczna.

Kierownik, który lubi kontakt z Klientem, musi układać części i podawać narzędzia. Jakie znaczenie ma, że nie do końca porządek jest jego domeną i nie zna się na narzędziach?- Nauczy się.

Pomocnik mechanika niech zajmie się naprawą i wymianą silnika.
Pewnie mu się uda, ale w jakim czasie?
Odkręcając każdą część i śrubkę będzie chciał odpowiednio odłożyć- jego tymczasowy pomocnik na pewno nie zrobi tego dobrze!

Klient będzie niezadowolony, samochód będzie naprawiany w dłuższym czasie. Dodatkowo kontakt będzie nieprzyjemny z warsztatem- O co chodzi z tymi częściami?
Tymczasowy mechanik będzie sfrustrowany poziomem pomocy swojego tymczasowego pomocnika (czy on nie potrafi porządnie odłożyć części??).

Nie mówiąc już o Tobie- ileż razy można właścicielowi tłumaczyć, że pewne części muszą być wymienione??

Co za frustracja.
Tak wygląda źle dobrany zespół do wykonywanych zadań.
Na koniec nikt nie jest zadowolony, a wystarczyłoby odpowiednio przetasować ludzi i przypisać do odpowiednich zadań.
Tylko tyle i aż tyle.

Komentarze

  1. Niekoniecznie musi być tak jak opisujesz. Przy odpowiednio usystematyzowanym stanowisku:
    - opisany proces (Procedura)
    - mapa przepływu (VSM)
    - system porządkowania narzędzi i informacji (6S)
    może się okazać, że - owszem - nieprzygotowany pracownik będzie wykonywał prace nieco dłużej, ale znajdzie sie w nowych zadaniach i wykona je bez frustracji.

    Ponadto - często kierowników wyłania się spośród kadry na zasadzie awansu, a więc mają doświadczenie w pracy swoich podwładnych i powinni potrafić je wykonywać w mniejszym czy większym stopniu (choc bardzo często sprawdza się powiedzenie: "Zapomniał wół jak cielęciem był").

    Z drugiej strony dobry kierownik, kształci swoich ludzi jako potencjalnych sukcesorów; a więc podwładny na krześle kierownika powinien mieć już namiastkę wiedzy aby móc go zastąpić.

    Pozdrawiam, A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystko racja, tylko co z systemów jak się człowiek do konkretnej pracy osobowościowo nie nadaje? Pisząc powyższe miałam głównie ten aspekt na myśli. Osobowości się nie zmieni, stanowisko i zakres obowiązków -owszem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie bez przyczyny mówi się, że osobowości sa zabijane przez korporacje. Tam systemy zarządzania są rozbudowane dość mocno...
    A.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty