Jeżdżę dobrze samochodem
Jeżdżę dobrze samochodem, no ok.- radzę sobie.
Choć Bumek (prawa autorskie nazwy należą do dzieci) jest stary, słaby i absolutnie niedynamiczny. W wyścigach ja i mój Partner nie mamy szans.
Czym innym jednak jest poranna droga do pracy, tu mamy szansę.
Czym innym jednak jest poranna droga do pracy, tu mamy szansę.
Co prawda- jedziemy wolno, ze świateł ruszamy bez uderzenia kopyt, ale stabilnie. Co rusz wyprzedzają nas dynamiczne "fury" wzmocnione mięśniami kilkuset koni mechanicznych. Ale co z tego, że wyprzedzają gdy za chwilę spotykamy się na tych samych światłach lub ja wiem, którym pasem należy jechać by było szybciej. I jest szybciej, choć nasz niepozorny wygląd i możliwości nigdy by na to nie wskazały.
(Teraz przechodzimy do sekcji, w której piszę co mi to przypomina)
A więc: w pracy jest podobnie. (Stało się)
Są lepsi od nas, są szybsi, ładniejsi, sprawniejsi, młodsi i jeszcze kilka bardziej.
Ale co z tego?
Jakie to ma znaczenie, skoro to nie siła świadczy o naszych możliwościach (chyba, że pracujemy fizycznie), nie uroda czy wiek (chyba, że zarabiamy na życie modelingiem), a nawet nie inteligencja (chyba, że nasza praca polega tylko na rozwiązywaniu najbardziej skomplikowanych zadań matematycznych).
Naszą siłą jest umiejętność adekwatnego do sytuacji reagowania, dostosowywania działań w odpowiedzi na zadanie.
Tak jak w ewolucji; człowiek zdominował ziemię nie dlatego, że jest inteligentny, a dlatego że potrafi się dostosować do sytuacji (co może być również wynikiem inteligencji).
I taka jest nasza przyszłość i szansa (nas, tych mniej urodziwych, starszych i mniej inteligentnych).
Odrzucam więc zarzut, że nie jestem najinteligentniejsza, dumnie i otwarcie się przyznaję- nie jestem.
Ha, mało tego!
Ha, mało tego!
Nie wiem wielu rzeczy, nie umiem, nie znam odpowiedzi na wiele pytań.
Ale,
mam do tego prawo, tak samo jak mam prawo twierdzić, że nie czyni mnie to ani trochę gorszym pracownikiem, człowiekiem czy rodzicem od tych, którzy kilka więcej odpowiedzi znają.
mam do tego prawo, tak samo jak mam prawo twierdzić, że nie czyni mnie to ani trochę gorszym pracownikiem, człowiekiem czy rodzicem od tych, którzy kilka więcej odpowiedzi znają.
Ale bez obaw- nawet oni nie znają wszystkich, nawet jeśli głęboko to ukrywają.
Bardzo często menadżer stoi w obliczu wyboru pomiędzy szybkością wykonania zadania a skutecznością czy też jakością jego wykonania. Nieststy najczęściej ob anie ida w parze - zgodnie z artykułem. Ale jest ale: w momencie gdy oszacuje się ryzyko i jest ono na akceptowalnym poziomie - stawia się na szybkość; gdy ryzyko jest nieakceptowalne stawia się na skuteczność.jakość
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, A.