Najlepszy, czyli jaki?

Jeśli jeszcze raz przeczytam, że najlepszy pracownik to {tu należy wstawić przypadkowy przymiotnik lub rzeczownik} chyba wyjdę ze swojej skóry.

Jak to jest?
Chcemy kupić samochód- sprzedawca zapyta o potrzeby, budżet i wielkość rodziny, zanim zaproponuje dwuosobowe Ferrari sześcioosobowej rodzinie. 
Chcemy wdrożyć system szyty na miarę, analityk zawsze rozpozna na początek nasze potrzeby i to jakie obszary mają zostać nim obsłużone. 

Wyobraźmy sobie, krawca szyjącego na miarę garnitur/sukienkę- szyje na oko, albo według wcześniejszych pomiarów, wg. raz przyjętego wzoru- bo są ogólnie najlepsze?

Nie.
Kierując ofertę odpowiadamy na konkretne potrzeby Klienta.
Oczywiste prawda?

Nie rozumiem więc, dlaczego co rusz pojawia się określenie- najlepszy pracownik, najlepszy kierownik- to optymista, pesymista, racjonalista, wysoki, szeroki, {tu wstaw wylosowany przymiotnik, rzeczownik}.

Skąd pomysł, że w ogóle istnieje taki obszar- najlepszego pracownika? 
Ja twierdzę, że określenie to nie ma pokrycia w rzeczywistości. Nie ma.

Tak jak nie ma najlepszego samochodu, garnituru.
Rozumiem potrzebę stałej próby porządkowania i szufladkowania, ale z ludźmi się to nie uda.

Szczególnie teraz, w naszych czasach, gdzie istnieje potrzeba pracy zespołowej, wszechobecnej specjalizacji (jeden człowiek nie jest w stanie ogarnąć wszystkich procesów i poziomu ich komplikacji). 
Pomijam firmy jednoosobowe, ale one stosują outsourcing- usług księgowych czy administracyjnych.

Z całą świadomością, zdecydowaniem i niemalże pewnością, twierdzę, że nie ma obiektywnie najlepszego pracownika

Są natomiast obiektywnie najlepsze zespoły ludzi. 
I wiecie co?- są one obiektywnie najlepsze wtedy, kiedy łączą w sobie całą możliwą i dostępną różnorodność.

W zależności od potrzeb, od rodzaju zadań, od charakteru prac, od etapu w projekcie i wielu innych ważnych czynników, sprawdzi się inna charakterologicznie czy temperamentalnie osoba.
Dlatego tak ważny jest dobrze dobrany zespół.

Stosując wcześniejsze porównanie, najlepiej mieć zbiór kilku samochodów, który zawiera w sobie w zależności od aktualnych potrzeb używane auta.

Ładna dziś pogoda?- Jadę kabrioletem.
Jedziemy rodziną (szecioosobową)? - Użyjemy vana.

Ale nigdy van nie będzie najlepszym rozwiązaniem na spokojną jednoosobową przejażdżkę w słoneczny dzień.
Prawda?

Komentarze

Popularne posty