Ile razy trzeba się przewrócić na rowerze, zanim powiesz że umiesz jeździć? A jak już umiesz jeździć i chcesz posiąść umiejętność jazdy "bez trzymanki", jak jest? Efekt? Gleba kilka razy zaliczona być musi. Po prostu musi. Jeśli nie na pierwszych 5 metrach, to na kolejnych 30. Ale będzie.


Na ostatnim zjeździe Trenerów Zarządzania Matrik miałam dużą przyjemność uczestniczenia w ciekawych szkoleniach i etiudach szkoleniowych. 
I tak jak się spodziewałam, wszystkie spotkania były wysoce merytoryczne i ciekawe, wiele wnosiły spotkania z pozostałymi uczestnikami. 
A różne nasze doświadczenia zawodowe pozwalały na prowadzenie ciekawych dyskusji. 
Zarówno w trakcie zajęć, ale i po, w czasie wolnym, na porannym bieganiu, po bieganiu, przy śniadaniu, na i po obiedzie, przy kolacji i podczas innych atrakcji zorganizowanych przez Matrika. 
Wiele nauki wokół, ale wiesz z czego wyciągnęłam największą?

Największa pojawiła się nieoczekiwanie podczas warsztatu, który się nie udał.
Prowadzony przez doświadczonego i bardzo wysoko cenionego trenera. Powiedziałabym, że poszedł nie najlepiej, delikatnie mówiąc.
Z różnych powodów, jak to zwykle bywa.
Grupa była ciężka, to był pierwszy powód. Ale trenerzy to z reguły ciężka grupa, więc przyzwyczajeni jesteśmy.
Kolejną przyczyną (z niemałym udziałem w ogólnym rachunku) nieudanego warsztatu było nieprzygotowanie prowadzącego. Związało się to oczywiście z rozbieżnością pomiędzy oczekiwaniami trudnej grupy, a ofertą prowadzącego. 
A na koniec informacja zwrotna. 
Ciężka piguła, ale i duża nauka.

Każdy z nas nawala czasem, niezależnie od doświadczenia i umiejętności. A może zależnie - może czasem trochę częściej, czasem trochę rzadziej.
Dla niektórych z nas to bywa koniec, położyłam/em warsztat, nie robię więcej/ to nie dla mnie. End of story.
Ale ile razy trzeba się przewrócić na rowerze, zanim możesz powiedzieć że umiesz jeździć?
A jak już umiesz jeździć i chcesz posiąść umiejętność jazdy "bez trzymanki", jak jest? Efekt? Gleba kilka razy zaliczona być musi. Po prostu musi. Jeśli nie na pierwszych 5 metrach, to na kolejnych 30. Ale będzie.

Nie inaczej było i w przytaczanym przeze mnie przypadku. Doświadczony Trener radzi sobie, nawet jeśli zalicza glebę.
Jak kiedyś słyszałam cudowne określenie Leżysz? Wstań, popraw koronę i idź dalej.

Sztuką jest poprawić szybko koronę i iść dalej, co jest łatwiejsze przy świadomości, że gleba jest, była i będzie.
Na co pozwala nam doświadczenie i jak pomaga?
Doświadczenie i umiejętności nie chroni przed niepowodzeniami. Przynajmniej nie w 100%. Doświadczenie pomaga radzić sobie z trudnościami.

Zaliczajmy więc glebę w otoczeniu ludzi, którzy pomogą nam się szybko ogarnąć, poprawić koronę i wiosłować dalej. 
Tego sobie i Wam życzę!

Komentarze

Popularne posty