Wtedy zapytaj się swoich ludzi, czy czują się lepsi

"Jestem jak oddział specjalny, ratunkiem od wszystkiego, od wielu lat. 
Wszyscy wiedzą, że zgaszę każdy pożar i poradzę sobie z każdym problemem. Każdym bugiem. Od lat.
Jestem zmęczony i chciałbym być mniej eksploatowanym. 
Być do zadań specjalnych, tych rzeczywiście specjalnie najtrudniejszych. 
Gdyby to jeszcze były trudne zadania i wyzwania, nie byłoby problemu. Ale to banały są. 
Żadne wyzwanie."

Taka wypowiedź padła podczas jednej z rozmów, w jakiej miałam przyjemność uczestniczyć, a została wypowiedziana przez geniusza programowania, jak nazwał go jego ówczesny przełożony.

Żadnym zaskoczeniem nie było dla wielu, gdy ten ważny dla Firmy pracownik w końcu się z nią pożegnał.
Czy można było tej sytuacji uniknąć? 
Firma straciła ważnego członka zespołu. Pracownika z ogromną wiedzą i doświadczeniem, którego jedyną potrzebą była potrzeba uznania i samorealizacji.
Uznaniem dla takiego pracownika nie jest awans na stanowiska kierownicze. Wybitny specjalista lubi swoją specjalizację i z niej czerpie przyjemność. 
On po prostu nie chce po raz kolejny zajmować się banałami. Tak po prostu.
Doceń go, darując mu łatwe dla niego case'y.

Firmy tworząc programy motywacyjne koncentrują się na działaniach i rozwiązaniach schlebiających niższym potrzebom. Tej biologicznej, bezpieczeństwa czy przynależności. 
To dużo za mało. 
Poziom rozwoju, zaawansowania i zaspokojenia potrzeb niższych, budzi potrzeby wyższego rzędu. Pracownicy poszukują uznania i możliwości rozwoju.
Rozwój natomiast rozumiany może być wielorako. 
To są oczywiście szkolenia nowe projekty czy badania, ale nie tylko. 
To również dostrzeganie szerszej perspektywy i chęć wpływania na otoczenie. Dzielenia się wiedzą, doświadczeniem, umiejętnościami czy zwykłą pracą, wolnym czasem i chęcią. 

Drogi pracodawco!
Nie kupuj kolejnego stołu bilardowego i nie organizuj kolejnych kursów paralotniowych. 
Nie płać kolejnych ogromnych premii za polecenie kolejnego programisty do pracy. 
Rozejrzyj się dookoła i sprawdź, co możecie wspólnie zrobić dla innych, którzy mają mniej szczęścia.

A jak już pomalujecie salę w domu dziecka, jak już zasadzicie kilka drzew, jak spędzicie jako wolontariusze choć jeden dzień z dziećmi szczególnej troski, wtedy zapytaj się swoich ludzi, czy czują się lepsi.
To nazwij rozwojem.

Komentarze

Popularne posty